Muzeum
Cześć wszystkim!
Wczoraj tj.19.03.2024r. wspólnie całą grupą ćwiczeniową wybraliśmy się do Muzeum Przyrody w Olsztynie wraz z Panią Doktor Bernadettą Olender-Jermacz. Dostaliśmy zadanie, aby odnaleźć paczkę gum Orbit oraz kozę bez rąk i nóg. Zwiedzanie rozpoczęłyśmy obowiązkowo od grupowego zdjęcia na pamiątkę. Nie zdążyłyśmy ściągnąć kurtek, a już powitała nas głowa dzika. Myślę, że tylko osoby spostrzegawcze mogły ją zauważyć, ponieważ wisiała wysoko nad drzwiami.
Pierwsza sala, którą obejrzałyśmy dotyczyła zwierząt leśnych. Były żubry, sarny, zajączki, łasiczki, myszki i wiele innych eksponatów. W tym momencie już spodobało mi się to w muzeum, że jest dbałość o szczegóły. Nie dotyczy to odwzorowania miejsca gdzie spotkamy dane zwierzę, czy ich wielkości, a o scenki fauny. Na przykład obok kuny leżał martwy ptak, a sama kuna była ułożona w taki sposób, że wyglądało to jakby przed chwilą polowała na niego.
Następnie przeszliśmy pięknymi schodami w górę, na przeciwko których stały dwie piękne zielone rośliny. Po obu stronach tych kwiatów znajdowały się wnęki w ścianie. Za szybą jednej z dziur łatwo można było zauważyć odwzorowany strych i szczury. Część grupy tylko zrobiła szybko zdjęcie i powędrowała jak najdalej od tego miejsca. Uważam, że scena ta była idealnie odwzorowana, dlatego budziła w innych uczestniczkach takie emocje. Fotografia była wykonana przez osoby tylko z tego powodu, że wśród skrzynek, doniczek, suchych roślin, butów, strzępków gazety i innych śmieci znajdowała się pomarańczowa paczka gum Orbit, którą należało odnaleźć.
Druga wnęka była już bardziej przyjazna. Na linie siedziała sowa. Poza nią było tylko kilka desek. Kiedy przeszłyśmy drzwiami obok szczurów po lewej stronie była makieta z budynkiem muzeum. Myślę, że zwiedzanie muzeum to nie tylko oglądanie eksponatów, ale podziwianie architektury. Zwłaszcza, gdy budynek nie jest nowoczesny tylko ma swoją historię, dlatego podobało mi się, że udało się znaleźć małą wersję muzeum.
Odnalezienie kozy bez rąk i bez nóg nie stanowiło większego problemu, ponieważ jak się okazało była to ryba na plakacie, dlatego tym razem nikt nie uciekał od niej, tak jak miało to miejsce w przypadku gum Orbit. W sali oprócz Kozy było kilka innych ryb i kaczek. Jednak największym zainteresowaniem cieszył się sum, który był ogromy.
Do następnego!
Werka
Komentarze
Prześlij komentarz